Biorę odpowiedzialność za to, co mówię, nie za to, co Ty rozumiesz.

niedziela, 2 listopada 2025

Na przełomie jesiennych miesięcy.

31-go w Łodzi odbywała się "straszna parada", nie byłam. Sieć do tej pory zalewa mnóstwo zdjęć z tego wydarzenia, niemal każdy kto mianuje się fotografem, uczestniczył i dokumentował. Wiem, że sporo oczu patrzyło w moją stronę, skoro publikuję zdjęcia na stronie o łódzkim kontencie.
    Na cmentarzu też nie byłam. Groby są dla żywych, zmarli są w innym świecie, jeśli wierzysz, może będzie to miało dla Ciebie sens. Celebruję życie, nie śmierć. Nie biorę udziału ani w jednej ani w drugiej tradycji.
    Za to udałam się 1go w przyjemną podróż po Jurze, powciskałam się w jaskinie, połaziłam po skałkach. Myślałam, że nikogo nie będzie, pamiętam zeszłoroczne Góry Stołowe, było majestatycznie i cicho. W Jurze było trochę ludzi, zwiedziłam drugi raz zamek w Bobolicach, niestety ciężko było robić zdjęcia bez turystów. Zaskoczyli mnie.
    Dawno nie wykonywałam aktywności wchodzenia pod górę. Siłownia, bieganie czy rower, to troszkę coś innego, inne partie mięśniowe będą mocniej dociśnięte. I choć nie czułam zmęczenia, nie miałam żadnych problemów z udawaniem kozicy czy pełzacza, tak dzisiaj muszę przyznać, że czuję łydki. Mięśnie, które bardzo trudno jest wyrobić i czuję je jedynie po górach, cieszę się, że się skonfrontowały z rzeczywistością. Dla dobrej regeneracji, dobrze będzie to rozchodzić. Niedziela to dzień, który daję sobie wolny i zostawiam na przyjemności. Właściwie wespół z sobotą, ale od poniedziałku znów ostro biorę się za robotę, każdego popołudnia po pracy. Testy semestralne same się nie zrobią.
    Dlatego dopijam kawę i ruszam w rejs po Łodzi.

W środku minionego tygodnia byłam na FotoDay zorganizowanym przez Urząd M. Pierwszy mój raz z nimi poza Łodzią i celem był okazały pałac. Nastawiłam się na rewelacyjny materiał. Są tam obecnie puste ściany, żadnych sztukaterii, brak śladu po polichromiach, nie wiem zresztą czy takowe pierwotnie występowały, jeszcze nie zaznajomiłam się historią obiektu.
    I nie wiem czy to łyknąć, troszkę wieje nudą ja patrzę na swoje zdjęcia... Nie twierdzę, że jestem jakimś wyjadaczem, ale swoje już widziałam. Można porzeźbić, coś tekstem nadrobić, zobaczymy.

No to lecę.

1 komentarz:

  1. Zaczynać dzień dobrą kawą z perspektywą ciekawego wyjazdu, to najlepsza alternatywa na udaną niedzielę:-)

    OdpowiedzUsuń