Można powiedzieć, że od kiedy interesuje mnie fotografia, ulepiło się z tego wszystkiego marzenie o własnej wystawie zdjęć. Tymczasem trafiłam na zbiorczą, na której kilka moich fotografii trafiło za szybkę pośród wielu innych wykonawców.
Dla mnie osobiście to nie jest wyczyn. Domorośli fotografowie, którzy nawet nie umieją obsłużyć swoich aparatów, też trafiają na podobne wystawy. (To jest niestety prawda!)
Sukcesem byłoby mieć własną wystawę, może z wernisażem i wtedy można powiedzieć, że zrealizowałam marzenie. Oczywiście o ile ktoś by przyszedł...
Nie zapraszam:
Zdjęcia wielu wykonawców można oglądać Do 26.X. w Muzeum Fabryki, szczegóły w filmie.
I od razu mówię, że na finisażu mnie nie będzie.
Tymczasem uważam, że więcej sensu ma wystawa, na której pokazuje się mniejsza liczba artystów. Na dużych wystawach, oglądający nawet nie czytają nazwisk. Jest temat, przyjdą, popatrzą...
Natomiast na małej wystawie, nazwisko każdej osoby ma szansę zapaść w pamięć, a nawet konkretne prace zostać ulubionymi. Później człowiek szuka więcej podobnych zdjęć danego autora w prywatnych jego źródłach. To ma sens.
Dlatego tu zapraszam:
_________________________________
Szykuje się intensywny weekend. Nie dość, że weekend szkolny, to dwie relacje będą do zrobienia. Jedna fotograficzna, druga filmowa.
Dla zapracowanych w swoim hobby, chyba dodawać nie muszę, że napięty grafik ogromnie cieszy. Wiem, że to wszystko przyniesie wyczekany owoc, większy niż na razie. Będzie pięknie.
W takim razie własnej wystawy bardzo Ci życzę, może na razie w pobliskiej bibliotece?
OdpowiedzUsuńIntensywny weekend, to radość i rozwój, czekam na relacje:-)